niedziela, 15 czerwca 2008

Pasja

Postanowiłem się dzisiaj wykazać moim brakiem talentu literackiego i napisać w końcu coś mądrego a nie tylko sratytaty o tym gdzie, o której godzinie i jaką kupę zrobiłem. Temat to poważny, ale każdemu (przynajmnioej powinien być) bliski.

Mianowicie pasja, jak już pisałem, każdy powinien ją mieć, bo bez niej życie traci barwy i w ogóle jakoś tak ciężko. Są ludzie, którym wystarczy flaszka, albo patrzenie w ścianę, ale to ich wybór (w większości przypadków) i ich sprawa, niech tak zostanie amen.

Jakiś czas temu, moja przyjaciółka zarzuciła mi, że granie na konsoli nie może być pasją. Haa, nie myśleliście chyba, że będę pisał o czym innym prawda? ]:-> Doczytajcie do końca, to może chociaż stracę w waszych oczach wizerunek człowieka ograniczonego, dziecinnego i bez zainteresowań. Jak już mówiłem, Ania wspomniała, że gra nie może być pasją, ew ich tworzenie. Dobra, jako osoba czynnie grająca, muszę bronić swoich postaw i właśnie mam zamiar to zrobić.

Jeśli np. mamy do czynienia, z człowiekiem, któremu totalnie brak talentu do, dajmy na to, malowania nazwijmy go Mietek. Mietek nie ma wykształcenia, próbował malować ale nic mu nie wychodziło generalnie takie zero. Jednak, uwielbia on chodzić do galerii, przeglądać albumy i podziwiać to, co ktoś stworzył. Wielki artysta, poświęcił swój czas, aby stworzyć dzieło, które niekiedy musiało przeleżeć kilka wieków gdzieś w piwnicy, a sam malarz zdychał z głodu, bo nikt nie chciał kupić jego pracy. Teraz Mietek takie malowidło może oglądać, cieszyć się szczegółami, albo prostotą. Tym jak ktoś dobrał temat, kolory, jak uwiecznił coś w kilka godzin z dokładnością aparatu, któremu potrzeba ułamka sekundy.

To nie jest pasja? Poświęcać swój cenny czas na poszerzanie horyzontów? Zapytacie teraz pewnie, co mają do tego gry? Już wam mówię, jednak najpierw muszę wam coś wyjaśnić.

Świat graczy, dzieli się na trzy kategorie. Pro, Casual i Hardcore gamerów. Po kolei, Progamer to taki, który zajmuje się graniem zawodowo, jest też on jednocześnie Casualem jak i hardkorowcem. Oczywiście, nie jest to robota jak w MC Donaldzie, gdzie robisz bo musisz zarobić na bułkę do szkoły, tylko robisz to co lubisz i do tego zarabiasz na tym kasę. Takie osoby skupiają się najczęściej na jednej grze/gatunku, który mordują do takiej perfekcji, że sam Schumacher na zakręcie by się zawstydził ( przytoczyłem jego na przykład, bo w tym sporcie dokładność się liczy). Co w tym takiego rozwijającego? Pozwól kochany czytelniku, ze skończę, to będziesz wiedział.

Casualgamer. Coraz bardziej popularny typ graczy, taki który gra bo chcę spezić czas, tak samo jak ktoś z książką, czy przed telewizorem oglądając film. Cierpią na tym gracze pełną gębą, bo to właśnie przez casuali gry są coraz krótsze, łatwiejsze i podobne. Takie zapychacze jak filmy z Hollywoodu. Casuale o graniu nie wiedzą nic, po rpsotu grę kupują przechodzą i odkładają. Nie widzą sensu w odkrywaniu wszystkiego co tytuł może zaoferować, a jak usłyszą, że gra oferuje ponad 200h rozgrywki dla jednego gracza to uciekają.

Hardcoreplayer, gracz pełną gębą po prosotu pasjonat! Krok przed graczem profesjonalnym, bo gra dla Siebie i to jest chyba najważniejsze. Potrafi spędzić więcej godzin z jednym tytułem przez tydzień, niż maturzysta nad książkami w trzeciej klasie liceum. Odkrywa wszystko to coma do zaoferowania gra. Większość gier wychodzi w języku angielskim, przez co często jesteśmy zmuszeni do sięgnięcia po słownik, bo nie każdy jest wszechwiedzący. Czasem, historia oparta na faktach, może być tak interesująca, że zaczniemy coś o niej szukać poza grą, w internecie czy łolaboga w książkach! Taak, my też książki czytamy i nie zawsze są to solucje. Znam wielu ludzi, którzy od gier zaczynając, zmieniali pasje zupełnie, lub kształcili nowe, zainteresowani historią starożytną opowiedzianą w God of War, czy np. IIWŚ po przejściu Medal of Honor. Gracz hardkorowy wyczekuje nowej gry, szuka o niej informacji, czyta ogląda, dyskutuje. Kiedy wk ońcu ją dostaje w swoje łapska, otwiera pudełko i wącha ten piękny zapach, świeżo wydrukowanej książeczki, przegląda ją w poszukiwaniu czegoś interesującego. Sterowanie pomija, bo woli się go nauczyć sam już grając. Z drżeniem ręki sięga po płytkę i wkładaj ją do czytnika konsoli, ogląda menu, intro. Delektuje się pięknem grafiki, animacji postaci mimiką twarzy, wiernością odwzorowania modeli samochodów. Wsłuchuje się w muzykę, dźwięki wystrzałów, mruk silnika, czy pada na ziemię powalony perfekcyjnym voice actingiem. Zaczyna grę, widzi mnogość możliwości, nieliniowość fabuły, fantastyczny scenariusz. Podziwiamy to, co programiści, animatorzy, graficy, aktorzy, muzycy stworzyli po to, aby cieszyć graczy jak my. Oni tworzą gry z pasją dla pasji grania.

Nie czuję się gorszy przez to że gram, ale wiem, że jestem tak postrzegany w wielu kręgach, przez wielu ludzi. Po prostu oni nie wiedzą co tracą, bo nie ma co ukrywać, konsole są aktualnie najlepszą formą rozrywki elektronicznej na świecie. W radiu przeważnie leci chłam, telewizję to już oglądają starzy ludzie tylko, bo to dobre było 30 lat temu. Internet? Ba Internet jest podstawą gier aktualnie, dodatki, nowe poziomy, mapy samochody, zależy od gry i przede wszystkim rozgrywka wieloosobowa! Poznajesz nowe osoby z całego świata, których zapewne nigdy nie spotkasz, ale bywa tak, że rozmawiasz z takim 5 minut, a czujesz jak byś go znał dłużej niż żyjesz, bo jest to gracz. Nie ważne czy jesteś metalem, emo, drechem, gejem, metroseksualnym. Ważne, że jesteś graczem pełną gębą, bo jak powiedział mój kumpel Marcin: 'Gracze to nie subkultura, to grupa łącząca wszystkie subkultury w jedną.'

Tym jakże literackim zakończeniem, zaproszę was do jakichkolwiek wypowiedzi w komentarzach, jestem Ciekaw czy wasze nastawienie chociaż troszkę się zmieniło. Po samym tekście i tak będzie ciężko, bo to trzeba zagrać, żeby zrozumieć ;), ale może mój antytalent pisania poważnych wypowiedzi tym razem się nie ujawnił :D

Muzycznie, kiedy indziej. :)

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tu Gawlick-sama. Dobrze napisane Bazylu, nie musze mówić że sie zgadzam chyba :) Tylko czemuś nie wspomniał o MGSie nic :P

d0Be pisze...

no to z tego co napisales to ja jestem pr0 :D ewentualneie hardcore bo z q3 moja przygda trwa jakies 7 lat najpierw w domu a potem na sieci i podejrzewam ze jeszcze dlugo sie nie skonczy :D pozdrawiam i dozobaczyska wkrotce na jakiejs wodce :D

Bazyli pisze...

Oj bo wiesz Gawlicku, nie mam takich informacji o nim jak ty, dlatego tak pobieżnie opisałem gatunki, a przytoczone przykłady były idealne. MGS to kunszt sam w sobie i tylko harcore playa to wie ;)

Anonimowy pisze...

Oj tam, Bazyli, pasja to jest złożona sprawa bardzo. Dla jednego pasją jest patrzenie na plakat i wpieprzanie chipsów, a dla innego uprawianie wszystkich możliwych sportów. Ja bardzo długo myślałam, ze nie mam pasji, a nie zauważyłam że uwielbiam czytać ksiażki do tego stopnia, że czytając odrywam się od świata. Ponadto uwielbiam pisać. Czy to notki na blogu czy prywatne listy - po prostu to kocham. Każdy musi odkryć swoją pasję i nie przyczepiać się do pasji innych, bo każdy czlowiek jest inny i ma prawo do własnych upodobań. No, to taka moja nietrzeźwa życiowa rozkmina. Pozdrawiam, simińska;]

Anonimowy pisze...

bes sęsu

Anonimowy pisze...

Toś się faktycznie rozpisał :D Ja naturalnie zgadzam się z Twoją opinią, że granie może byc pasją i nigdy przenigdy nie myślałam inaczej ^^ A z tym antytalentem piśmienniczym przesadzasz, mi osobiście bardzo dobrze się to czyta, chyba, że jestem antytalentem czytelniczym ;)

Bazyli pisze...

Szkoda, że wypowiadają sie osoby, które albo nie mają nic do powiedzienia (jaś) albo te, które grają. Poza Simińską, która powinna się zastanowić, czy nie iść na coś bardziej literackiego niż Inżynieria Dźwięku.

Anonimowy pisze...

Bo Ty, Bazyli, masz nie do końca aktualne informacje. Owszem, składam papiety na inżynierię dźwięku, ale składam też na logistykę i to tam wolałabym się dostać. Chętnie olalabym ten pierwszy kierunek, jednak obawiam się, że nie starczy mi punktów, aby zostać studentką logistyki. I właśnie dlatego cały czas zastanawiam się, co zrobić. Ale spokojnie, dzisiaj humor mi się bajecznie poprawił, a to za sprawą czegoś, co mało kogo rozśmieszyłoby tak, jak mnie, a mianowicie chodzi mi o... nieoczekiwane leczenie kanałowe:D Dzisiaj pozdrowienia od Simińskiej z Wykrzywioną Twarzą! ;]
PS. Jaki inny, bardziej literacki kierunek proponujesz? ;)

Anonimowy pisze...

Bazyl,wiadomo nie każdy sie z tobą zgodzi ,ze to pasja. Ale kurde dając np. mój przypadek...manga&anime... od 1 klasy gim. z zapartym tchem ściągam, kupuje anime, czytam mangę i serwisy tematyczne, dowiaduje sie, bywam na konwentach...
I co?! Ja tez mogę nazwać to pasja , bo sie temu oddaje... poświęcam swój czas na to...
I co tez ktoś sie może mnie czepiać... Bo jak to, japońska animacja może być pasja lub hobby?!?...

P.s
Byś sie wstydził pisać takie rzeczy !! XD I sie z Toba w ogóle nie zgodzę... Moze i jestem duża ,ale trzeba być nieco bardziej poważnym. Bo nie jesteśmy w Polsce, ze sie lachę na wszystko połozy, wrócę do swojego domu i będzie latało koło dupy. Bazyl no kurwa taka prawda...

to ap ropo komentarza na moim blogu...
Pozdrawiam Cię:*
Kristin:D

Bazyli pisze...

Kutwa Krych, ja nie wiem czy coś piłaś, pliłaś czy tak po prostu napisałaś coś na trzeźwo, ale już 5 raz czytam twój komentarz i jakoś za bardzo nie mogę zrozumieźć jego przekazu. Wyczaiłem tylko tyle, że lubisz anime i dziękujesz za komentarz o.O